Wyniki

jestem czasem ale nie pamiętam o tym forum... ja tam do parku się nie piszę, bo nie mam jak ogarnąć mojej dwójki tam, nie daję rady fizycznie... starsza ciągle potrzebuje pomocy i uwagi a młodszego na chwilę z oczu spuścić nie mogę... więc park dla mnie to męczarnia dla mnie dobre miejsce to...

o witam kolejną mamę z Bostonu, ale to i tak kropla w morzu tych mam, które tu mieszkają. jestem jak najbardziej za spotkaniem - może być nawet u mnie na ogrodzie:-) póki co też jeszcze moi coś kaszlą - byle do wiosny a dziś mglisto że fuj... pozdrawiam

hej dzięki za troskę, moje dzieci już prawie zdrowe, ale za to mnie chyba zatoki złapało i mam uporczywy katar. w zasadzie w Bostonie to bywam u siebie na ogrodzie (bo mi się nie chce nigdzie wychodzić), na pobliskim placu zabaw i sporadycznie bywałam w parku. teraz wiadomo pogoda temu nie...

ja mieszkam na wysokości szpitala ale bardziej w głąb tych domków tam. ważne, żebyś córkę przyzwyczajała do zostawania, bo moja to trzy tygodnie się aklimatyzowała w przedszkolu - płakała, nie chciała zostawać, a chodziłam z nią do sure startu na music tootz i miała kontakt z innymi ludźmi i...

wiesz co nie znam tej Moniki, o której piszesz, znam inną:-) na kulki nie jeżdżę, bo mam daleko, w ogóle to mało znam boston, bo mieszkam tu 1,5roku wcześniej mieszkałam w cywilizacji - czyli Lincoln. mieszkam w rejonie szkół Tower i St, Marry i wszędzie mam dalekoooo. a na peep w boston...

no to musimy rozruszać ten temat tutaj... chyba pisałyście o church rd - tam moja córka chodzi do przedszkola a każdej środy ja na peep z synem, chodzi tam ze mną też polka i tez ma dwoje dzieci, możemy zrobić kiedyś zlot na najbliższym dla wszystkich placu zabaw... ale póki co to zimno...

witam wszystkie mamy z Bostonu, aż dziw, że jest ktoś, bo na innym forum to nikogo nie znalazłam. jestem Ania, mam dwoje dzieci - córkę 3.3mce i syna 17mcy. może ktoś ma ochotę się spotkac i pogadać. pozdrawiam