Witaj Olu
Bardzo się cieszę że w Waszej małej rodzince powiało "normalnością", czasami tylko albo aż tego nam brakuje żeby czuc sie spokojnym...Ale najbardziej cieszy mnie to że Ty pokonałas swoje doły i dołki i psychicznie czujesz sie lepiej. To naprawdę da sie wyczuć nawet na odległość
Ja też mam plan na upalne dni uczyc Amelke radzenia sobie bez pieluszki...czyli ja trzymam kciuki za Wasze powodzenie a Wy trzymajcie za nasze!
Powiem Ci że bardzo zaintrygowałaś mnie tą samoobserwacją i NPR...pozwoliłam sobie nawet wejść na Twoje 28 dni i podglądnąć wykresik...wiesz że ja robiłam takie wykresy, mierzyłam tempke i obserwowałam sluz przed zajściem w ciążę z Amelką? Tylko że ja to robiłam w bardziej uproszczonej formie -- za pomocą kartki, długopisu i linijki
No i nie wgłębiałam się w te wszystkie metody...Ale coraz częściej myślę o powrocie do obserwacji cyklu...głównie ze względów religijnych...Tylko mój mąż nie ma zaufania to takiej metody i nie bardzo mam pomysł na przekonanie go...
No nic...napewno jak się zdecyduję to poproszę Cie o jakieś wskazówki i rady dot. 28 dni...
Pozdrawiam Cie serdecznie i proszę o ucałowanie mojego zięcia
PS...Test naszych nowych możliwości oczywiście wyszedł pozytywnie...o czym swiadczy to że odpisuję