Angun masz rację :-) na razie nie umialam sobie znaleść żadnej pasji która by że mną została na lata ale wierzę że znajdę coś takiego. Lubie pracować z ludźmi i im pomagać więc moja kariera zawodową pewnie się potoczy w tym temacie. Zobaczymy co czas pokarze,a póki co plan na młode lata mam taki żeby odchowac dzieci do czasu przedszkolnego a dalej zajmę się sobą.
reklama
winki a propos kojca. My mamy i używamy już od dawna. Sprawuje się super. Niunia lubi w nim siedzieć i się bawić a ja wiem, że nic sobie nie zrobi i mogę spokojnie się czymś zająć. Tylko ważne jest, żeby dziecie było przyzwyczajone do siedzenia w łóżeczko bo jak do tej pory mały dużo siedział na podłodze to kojec możne nie zdać egzaminu
Angun lec po receptę na te maść. U mnie nic nie pomagało, ani kremy, maście, mąka ziemniaczana, a to dwa dni i nie ma śladu po odparzeniu. Po co dziecko męczyć
mikado mój dom jest kompletnie nieprzystosowany do małych dzieci (bo nikt w nim ich już nie planował
). jak już wcześniej pisałam łazienka na półpiętrze, kuchnia tak samo. Istny koszmar!
Bramki pójdą pewnie na schody, ale na te największe na górę, a gdybym chciała na wszystkie pozakładać, to kilka ładnych sztuk by się ich nazbierało
Póki co oczy dookoła głowy i nic w domu zrobić nie mogę :-(

mikado mój dom jest kompletnie nieprzystosowany do małych dzieci (bo nikt w nim ich już nie planował



Gola84
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 13 Marzec 2011
- Postów
- 3 615
Angun - a u nas pomogła w zimie tak jak potworek Ci radzi mąka ziemniaczana, tormentiol też , ale najbardziej ciągłe wietrzenie doopci
Polę wykąpałam, dzidzior śpi, a ja wyprasowałam ogromną stertę Jej i naszych (czyt. babcinych, dziadkowych i naszych ciuchów) Spociłam się przy tym jak mysz kościelna
Dziś muszę się wcześniej położyć, bo cały dzień chodzę z oczami na zapałkach...
D. pojechał robić z ciężarówką, nie będzie Go na noc- zajebiście!!


Bo masakrycznie działa mi na nerwy.
Poli już drugi raz nóżka wlazła pod komodę , musiałam całą dźwigać, pamiętam, że niedawno Martysi od Ankusch też tak się przytrafiło, nożka lekko czerwona, nic się nie stało .

Polę wykąpałam, dzidzior śpi, a ja wyprasowałam ogromną stertę Jej i naszych (czyt. babcinych, dziadkowych i naszych ciuchów) Spociłam się przy tym jak mysz kościelna

Dziś muszę się wcześniej położyć, bo cały dzień chodzę z oczami na zapałkach...
D. pojechał robić z ciężarówką, nie będzie Go na noc- zajebiście!!




Poli już drugi raz nóżka wlazła pod komodę , musiałam całą dźwigać, pamiętam, że niedawno Martysi od Ankusch też tak się przytrafiło, nożka lekko czerwona, nic się nie stało .
gola czytajac posta mi sie przypomnialo to jak Maciek byl malutki i moj mąż dzialal mi na nerwy
Czasem woalam aby go w domu nie bylo zeby miec "świety spokój". ale mi to juz przeszlo, wole jak jest bo wiele mi pomaga. 3mam kciuki zeby wam sie poukladalo 
Kubuś sobie klinuje nóżki tylko miedzy szczebelkami we wlasnym łóżeczku. z tym juz nic nie zrobie bo osolonke ma już zalożoną
Ale jesli macie jeszcze niepozabezpieczone mieszkania to warto pomyslec o tym jak najszybciej bo im bardziej mobilne dziecko tym wiecej w zasiegu jego reki ;-)
Lepiej pozabezpieczac niz ciagle latac za dziekiem i mowic ze "nie wolno".

Kubuś sobie klinuje nóżki tylko miedzy szczebelkami we wlasnym łóżeczku. z tym juz nic nie zrobie bo osolonke ma już zalożoną

Lepiej pozabezpieczac niz ciagle latac za dziekiem i mowic ze "nie wolno".
ankusch
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 15 Marzec 2011
- Postów
- 1 315
gola ale wtedy stracha miałam tym bardziej jak strasznie płakała a jaką siłę miałam wtedy,fru szafkę w górę;-) Także wiem co czułaś ;-)
angun nie obrażam się
wiem że pisze margaryna jakoś mi tak pasuje i mam nadzieję że jej nie drażnię ;-) (chyba że Ciebie
)
I współczuję dupinki czerwonej Artusia.
U nas nocka oki mogło być młoda poszła spać ok 21 po 24 na am wstała...potem koło 4 zaczeła popłakiwać hrabia wstał i jakoś uspokoił i jakoś do 7.30 pospałyśmy oj dawno tak nie pospałyśmy ostatnio 5,6 zryw.Młoda kaszki łychą pojadła trochę i pewnie przed 10 cyc i spać pójdzie bo zazwyczaj po 2 h od wstania jest śpiąca a potem to już różnie.
angun nie obrażam się



I współczuję dupinki czerwonej Artusia.
U nas nocka oki mogło być młoda poszła spać ok 21 po 24 na am wstała...potem koło 4 zaczeła popłakiwać hrabia wstał i jakoś uspokoił i jakoś do 7.30 pospałyśmy oj dawno tak nie pospałyśmy ostatnio 5,6 zryw.Młoda kaszki łychą pojadła trochę i pewnie przed 10 cyc i spać pójdzie bo zazwyczaj po 2 h od wstania jest śpiąca a potem to już różnie.
ankusch to ja zazdroszczę- mój tż jeszcze nigdy nie poszedł do małego w nocy, nigdy go sam nie karmił ( no, przepraszam, raz w szpitalu....), nigdy sam nie wyszedł z Olkiem na spacer.... nawet jak wróci z pracy i ma się nim zająć na 15-20 minut żebym się wykąpała to jest wielki foch, bo jakim prawem on ma "niańczyć" młodego, skoro jest po pracy zmęczony... Czasem mam TAKĄĄĄĄĄ ochotę kopnąć go w dupsko.... wrrrrrrrrrrr. Leżało mi to na wątrobie. Gola nie jesteś sama- ja swojego z chęcią wykopałabym pracować za granicę, tak mi działa na nerwy przeważnie
Już ostatnio mieliśmy awanturę giganta, po której nieźle się przestraszył i zaczął obiecywać jak to on się zmieni i jak to on się postara mi życie ułatwić... No. Na obiecywankach się skończyło.
W naszym wypadku Olek też po 2-3h o pobudki robi się śpiący, przesypia od 1 do 2h i wtedy również jest różniaście- czasem pójdzie spać po 4h, czasem dopiero po 6..... męczące to, bo nie raz zrobił się śpiący na 2h przed porą spania, i miałąm wybór, dać mu się zdrzemnąć i męczyć się do 23, czy położyć go o 18 i mieć pobudkę już o 4.....
W naszym wypadku Olek też po 2-3h o pobudki robi się śpiący, przesypia od 1 do 2h i wtedy również jest różniaście- czasem pójdzie spać po 4h, czasem dopiero po 6..... męczące to, bo nie raz zrobił się śpiący na 2h przed porą spania, i miałąm wybór, dać mu się zdrzemnąć i męczyć się do 23, czy położyć go o 18 i mieć pobudkę już o 4.....
ankusch
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 15 Marzec 2011
- Postów
- 1 315
Julianna mój latał koło małej kilka miesięcy na początku świetnie z noworodkiem sobie radził aż byłam w szoku sam kąpał,przewijał,przebierał i to on pierwszy bez żadnej pomocy rodziców bo ja byłam tak obolała że nie dawałam rady ale ostatnio coś poluzował i największą robotę odwalam ja..śpi całą noc i po pracy a ja nie muszę i ma do mnie ale..ze jak to on się nei zajmuje i dziwi czemu jestem nerwowa.
Gola84
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 13 Marzec 2011
- Postów
- 3 615
Dzień dobry
Nocka koszmarna - 4 albo 5 razy wstawałam do Poli i dawałam cyca - jestem mega śpiąca
Pobudka po 6
Teraz zjadła kaszę, pzebrałam ją, dostała cyca i poszła spać - śpi od 10, więc mam nadzieję, że jeszcze przynajmniej godzinkę pośpi .
Dziewczyny - 7 światów z tymi chłopami, też padam na pysk. Od 9 miesięcy nikt inny oprócz mnie do małej w nocy nie wstał - tzn cały czas ją karmię, ale do łóżka mógłby mi ją D. podać...Na palcach jednej ręki policzę ile razy D. z nią na spacerze był, szkoda gadać kochane...
Głowa mnie dziś boli, nie wyspałam się i jeszcze mam do załatwienia dziś kilka spraw...
Nocka koszmarna - 4 albo 5 razy wstawałam do Poli i dawałam cyca - jestem mega śpiąca
Teraz zjadła kaszę, pzebrałam ją, dostała cyca i poszła spać - śpi od 10, więc mam nadzieję, że jeszcze przynajmniej godzinkę pośpi .
Dziewczyny - 7 światów z tymi chłopami, też padam na pysk. Od 9 miesięcy nikt inny oprócz mnie do małej w nocy nie wstał - tzn cały czas ją karmię, ale do łóżka mógłby mi ją D. podać...Na palcach jednej ręki policzę ile razy D. z nią na spacerze był, szkoda gadać kochane...
Głowa mnie dziś boli, nie wyspałam się i jeszcze mam do załatwienia dziś kilka spraw...
reklama
Anek82
Fanka BB :)
Dziewczyny - rozumiem Was świetnie. Gola, Julianna, ankush - ja też mam mega nerwa na "mojego hrabię"
Czasem nam na chłopa taki agresor, że
autentycznie by mu wlała, chociaż teoretycznie, nie uznaję przemocy fizycznej.
B. też zajmował się Zosią na medal podczas mojego połogu. Potem wyluzował. Teraz z grubsza się nią zajmie, ale jak wraca z pracy to jest ok. 18:30 i w sumie zostaje mu czas do 20tej, bo wtedy Zosia je kolację (od tygodnia on ją karmi) i kąpiel. A tu już całe przygotowanie na mojej głowie. On nie potrafi (albo udaje, że nie potrafi) zapamiętać co gdzie leży do kąpieli, jaką kaszkę ma kiedy zjeść... gdzie są ciuszki itp. A i podczas tej 1,5 godziny spędzonej z córką, co chwilę słyszę text:
"maaaaaaaaatka! weź zajmij się na chwilę córką, bo ja muszę wyjść na fajkę".
Haloooooooo "na chwilę..." Więc wychodzi na to, że ja zajmuję się Zosią "na chwilę". W nocy jak młoda się budzi to też tylko ja wstaję, bo księciunio nic nie słyszy. I nie ważne jest, że pracujemy oboje. Bo on tyra na budowie a ja "tylko siedzę sobie przed kompem i nic nie robię"
Najjjjjjjjssss.... poubijać te nasze chłopiska by wypdało. No ale bez nich.... też by była kicha.


B. też zajmował się Zosią na medal podczas mojego połogu. Potem wyluzował. Teraz z grubsza się nią zajmie, ale jak wraca z pracy to jest ok. 18:30 i w sumie zostaje mu czas do 20tej, bo wtedy Zosia je kolację (od tygodnia on ją karmi) i kąpiel. A tu już całe przygotowanie na mojej głowie. On nie potrafi (albo udaje, że nie potrafi) zapamiętać co gdzie leży do kąpieli, jaką kaszkę ma kiedy zjeść... gdzie są ciuszki itp. A i podczas tej 1,5 godziny spędzonej z córką, co chwilę słyszę text:
"maaaaaaaaatka! weź zajmij się na chwilę córką, bo ja muszę wyjść na fajkę".
Haloooooooo "na chwilę..." Więc wychodzi na to, że ja zajmuję się Zosią "na chwilę". W nocy jak młoda się budzi to też tylko ja wstaję, bo księciunio nic nie słyszy. I nie ważne jest, że pracujemy oboje. Bo on tyra na budowie a ja "tylko siedzę sobie przed kompem i nic nie robię"

Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 0
- Wyświetleń
- 95
- Odpowiedzi
- 9
- Wyświetleń
- 924
- Odpowiedzi
- 16
- Wyświetleń
- 507
- Odpowiedzi
- 13
- Wyświetleń
- 1 tys
Podziel się: